środa, 30 listopada 2016

Lampa Kross Red Blind

Lampa Kross Red Blind

Starcie z USB przybrało nowy wymiar, gdy na sklep trafiła lampa Kross`a red Blind. Małe "toto" takie nijakie. Naładujmy i sprawdźmy jak świeci!

Wygląd.
Nie rozważałem do tej pory kweztii oświetlenia w kategoriach - ładne/brzydkie, miało ono być funkcjonalne i tyle. Niemniej jednak ten produkt wyjątkowo przypada mi do gustu wizualnie. Lampka jest dobrze wykonanna, i - jakby to określił polonista "spójna". Nie ma za dużo dodatków, ani za mało. Klasa;)

Mocowanie.
Zanim przejde do oświetleniowych właściwości, pochylę się nieco nad samym mocowaniem owego akcesorium. Lampa w pudełku posiada dwa mocowania. Pierwsze, zdecydowanie najsłabsze, to klasyczne plastikowe mocowanie na gumę do sztycy siodła. Ten patent sprawdza się do czasu, aż nie zgubimy lampy. Byłem więc początkowo bardzo niepocieszony, jednak w pudełeczku, odnalazłem kolejne mocowanie i to ono wprawiło mnie w osłupienie.

Mocowanie do prętów siodełka to genialny i dość prosty w wykonaniu - jak się okazuje - pomysł. Wielu z nas cierpi na brak miejsca pod siodłem na sztycy. Tu producent wykorzystał patent znany z sakw podsiodłowych i umiejscowił lampę na za siodełkiem.

Moc w noc!

Nie mam wątpliwości, że to obecnie najmocniejsza diodowa tylna lampa USB, jaką widziałem. Panel malutkich diodek o dużej mocy tworzy niemal ciągły pasek i pozwala nam uraczyć użytkowników szos, jadących za nami kanonada blasków i cieni!
Mamy do wykorzystania jeden tryb stały oraz aż pięć różnych trybów pulsacyjnych. Dla każdego coś w rytmie DISCO!

Ładowanie.
Lampkę ładuje się od zera do pełnego naładowania około dwóch godzin za pomocą popularnego kabla MICRO USB.

Zalety
- mocne światło
- 6 trybów świecenia
- krótki czas ładowania

Wady
- dość krótki czas świecenia tylko/aż 5,5h deklarowane przez producenta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz