wtorek, 6 listopada 2012

Kurtka softshell Crivit

Kurtka softshell Crivit

Na nasz testowy warsztat trafia jako pierwsza kurtka outdoorowa firmy Crivit z Lidla. Produkt zakupiony został jesienią tego roku do celów rowerowych. Tyle jeśli chodzi o jej przeznaczenie.

Wykonanie.
Zajmijmy się teraz troszkę jej wyposażeniem  i wykonaniem.  Sam produkt wizualnie prezentuje się naprawdę dobrze. Do tej pory sceptycznie podchodziłem do odzieży z marketów, tu jednak zostałem pozytywnie zaskoczony. Szwy są dobrze złączone, materiał równo przycięty, nic nie odstaje nic nie zaciąga się, wygląda i nosi się naprawdę dobrze!
Minusem wykończenia są rzepy na rękawach.  Rzepy przypominają tylko z nazwy.  Są to jakieś syntetyczne gumowe paski z "tarką", które w teorii mają zaczepiać się o puszystą cześć rzepu a w praktyce często ledwo się trzymają.

Technicznie wyposażona jest ona w membranę.  "Soft shell jest wiatroodporny, ale nie wodoodporny. Jest za to miękki i dobrą oddychalność."
Tyle podają źródła a jak w praktyce? Jak to zwykle bywa, teoria i praktyka lubią iść różnymi stronami rzeki i nawet się nie spotkać. Tu jest podobnie.
Zaletą membrany zastosowanej w tej kurtce jest jej termiczna właściwość. Chroni od wiatru doskonale. Suwak od psodu wykończony jest podkładką, która sprawia, że przez zamek nie przedostaje się wiatr, to samo z kieszeniami.

Oddychalność.
Kwestia oddychalności pozostawia - jak zwykle - wiele do życzenia. Każdy producent membran pisze o właściwościach selektywnego przepuszczania pary wodnej a nie przepuszczania powietrza z zewnątr. Prawda jest taka, że przy wysiłku nieco przekraczającym zwykłą jazde na rowerze po parku, kurtka nie radzi sobie z parą wodną i jest ona blokowana. Lubi sie gromadzić na dole pleców przy samym końcu w postaci mokrej plamy.
Tu pojawia się pytanie, czy wolimy gdy jest nam zimno, czy sucho? Otóż w tej kurtce będzie wam ciepło, choć można się troszkę spocić ale wiatroodporna cecha poszycia sprawi, że nie zawieje wam pleców.
Wodoodporność.
Tu znów powołam się na źródła producenta:
"BIONIC FINISH® ECO - cienka, krystaliczna struktura chroni tkaninę przed wodą i zabrudzeniami"
Faktycznie, jak na kurtkę shellową radzi sobie ona dobrze z opadami. Testy podczas kilku tras po około 6km w intensywnym deszczu i wietrze, potwierdziły, że materiał nie chłonie wody jak gąbka  Przyjmuje ją z gracją - rzekłbym żartobliwie. Kolor tkaniny zmienia się na ciemnoniebieski(w tym modelu kolorystycznym) gdy woda zbyt długo razi nas z nieba, jednak nie zaobserwowałem aby cała kurtka przemiękła. Do jazdy przez wiele godzin w ulewie zdecydowanie się ona nie nadaje, jednak jeśli jesienią złapie was mrzawka a chcecie dotrzeć do najbliższego noclegu, sprawdzi się ona doskonale.

Zakres temperatur.
Kurtka jest ciepła, tym cieplejsza czym szybciej jedziesz/idziesz/biegniesz. Ta była testowana z bluzą rowerową pod spodem. W temperaturach dochodzących do zera  da radę, ale już poniżej 3 stopni utrzymanie komfortu wymaga żwawego wysiłku fizycznego. Ja oceniam jej zakres termiczny od około 3-8 stopni, co wbrew temu co sądzicie, daje jej dość szeroki wachlarz używalności. Wystarczy bowiem, dodać pod spód dobra bieliznę termoaktywną a komfort termiczny można osiągnąć przy coraz niższych wskazaniach termometru. 

Podsumowując:
Stosunek ceny do jakości jest naprawdę wysoki. Produkt jest dobrze wykończony i jego właściwości nie wiele odbiegają od tego co obiecuje producent. Jeśli jednak ktoś szuka super ciepłej kurtki na jesienne przymrozki, ta może być niewystarczająca. 

Zalety.
+ niska cena,
+ dobre wykonanie,
+ dobrze znosi wilgoć,
+ rewelacyjna wiatroodporność.

Wady:
- niska oddychalność
- tendencja do skraplania się pary na dolnej części pleców
- słape zapięcia regulujące na rękawach.

Cena Lild.
65-69zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz