wtorek, 31 stycznia 2017

Spodnie zimowe Accent Bora

Temat odzieży poruszam tu dośc sporadycznie, bo recenzowanie czegoś, co zawsze każdy odczuwa inaczej jest trudne. Nie mogę napisać "w tym jest zawsze ciepło" albo te rękawiczki, sprawią, że zimą spocą Ci się dłonie. CIężko pisać o ubraniach.

Podejmijmy jednak to wzywanie. Moje spodnie Accent bora kupiłem, po tym jak decathlonowe portki zimowe poległy. Pierwsza rzecz jaka rzuca się w oczy, to możliwość wyboru spodni z wkładką, lub bez. Kolarskie spodnie determinują użytek tylko na rowerze, a ten sam model bez wszytej wkładki powoduje, że porteczki można zabrać na kijki, bieganie czy tam jeszcze inne sporty outdorowe.

Ja "testowałem" spodnie bez wkładki, co nie oznacza, że zimą chrzanię komfort i jeżdżę na twardo. Pod spód zakładałem sobie swoje wyświechtane spodenki kolarskie. Można też kupić sobie bieliznę kolarską czyli takie a`la slipy z wkładką aby je właśnie zakładać pod szorty, czy spodnie kolarskie bez wkładki - jak moje.

O tym, że zimowe spodnie są na szelkach wie, pewnie każdy kto kolarskie portki zimowe nosił. Nie wszystkim to pasuje, ale ma super zaletę - nie wieje po nerach i nie podwiewa, gdy ci kurtka się podwinie. Szelki są wysokie i osłaniają brzuch oraz nerki. Załatwianie potrzeb to już inna para kaloszy, ale umówmy się, że kolarze nie sikają zimą! Mocz zamarza;)

Spodnie mają dwie połówki. Przednia od samych kostek do pasa, pokryta jest windstopperem, tył to oddychający materiał. Plus tego rozwiązania taki, że jak wieje to nie przewiewa nas na wskroś. Czasem spodnie zimowe mają osłonę od wiatru tylko od kolan, przez uda do bioder. Osłonięcie piszczeli tutaj, to moim zdaniem strzał w dziesiątkę. Ile razy zimą zdarzyło się ochlapać nogi wodą i jak dodamy do tego przepuszczający materiał to mamy katastrofę termiczną.

Suwaki na kostkach są z boków co moim zdaniem jest dobre, te z tyłu potrafią mocno obcierać kosztkę podjczas jazdy zimą, zwłaszcza, gdy ktoś jedzie w trekingowych butach za kostkę, jak ja. Te boczne sprawdzają się spoko. Mają odblaski wszyte po bokach, oraz na kostce.
Sama jakość suwaka moim zdaniem ok. Nie popruł się, nie rozszedł, ani nie urwał. A to już coś, bo te suwaczki w porteczkach z decathlonu mi się rozłaziły. A nie ma nic bardziej irytującego jak dziura w komorze cieplnej tuz koło kostki, gdy za oknem -7.

Nie wiem co jeszcze mogę powiedzieć o spodniach.

Są ok! Cena przystępna bo około 180-200zł
Moje się zużyły już bo osłona termowiatrowa od przodu przy udach się już przetarła, a na udach też wytarcia się porobiły od kurtki i ciągłego szurania. Spodnie, wytrzymują jednak naprawdę wiele. Moje przetrwały spokojnie 4 zimy!

środa, 30 listopada 2016

Lampa Kross Red Blind

Lampa Kross Red Blind

Starcie z USB przybrało nowy wymiar, gdy na sklep trafiła lampa Kross`a red Blind. Małe "toto" takie nijakie. Naładujmy i sprawdźmy jak świeci!

Wygląd.
Nie rozważałem do tej pory kweztii oświetlenia w kategoriach - ładne/brzydkie, miało ono być funkcjonalne i tyle. Niemniej jednak ten produkt wyjątkowo przypada mi do gustu wizualnie. Lampka jest dobrze wykonanna, i - jakby to określił polonista "spójna". Nie ma za dużo dodatków, ani za mało. Klasa;)

Mocowanie.
Zanim przejde do oświetleniowych właściwości, pochylę się nieco nad samym mocowaniem owego akcesorium. Lampa w pudełku posiada dwa mocowania. Pierwsze, zdecydowanie najsłabsze, to klasyczne plastikowe mocowanie na gumę do sztycy siodła. Ten patent sprawdza się do czasu, aż nie zgubimy lampy. Byłem więc początkowo bardzo niepocieszony, jednak w pudełeczku, odnalazłem kolejne mocowanie i to ono wprawiło mnie w osłupienie.

Mocowanie do prętów siodełka to genialny i dość prosty w wykonaniu - jak się okazuje - pomysł. Wielu z nas cierpi na brak miejsca pod siodłem na sztycy. Tu producent wykorzystał patent znany z sakw podsiodłowych i umiejscowił lampę na za siodełkiem.

Moc w noc!

Nie mam wątpliwości, że to obecnie najmocniejsza diodowa tylna lampa USB, jaką widziałem. Panel malutkich diodek o dużej mocy tworzy niemal ciągły pasek i pozwala nam uraczyć użytkowników szos, jadących za nami kanonada blasków i cieni!
Mamy do wykorzystania jeden tryb stały oraz aż pięć różnych trybów pulsacyjnych. Dla każdego coś w rytmie DISCO!

Ładowanie.
Lampkę ładuje się od zera do pełnego naładowania około dwóch godzin za pomocą popularnego kabla MICRO USB.

Zalety
- mocne światło
- 6 trybów świecenia
- krótki czas ładowania

Wady
- dość krótki czas świecenia tylko/aż 5,5h deklarowane przez producenta.